* * *
To wie Trufla i jej maluszki 😁
* * *
Siedzimy we dwie w kojcu i czekamy.
Maluszki wyraźnie przestały już kopać i ustawiły się do wyjścia.
Trufla leży obok mnie i ziaje. Jest - jak to ona - nadzwyczajnie spokojna.
Co chwila siada, by za moment znowu położyć swoją głowę na moim udzie.
Jest już zmęczona noszeniem ogromnego brzuszka z jego słodką zawartością.
Sądzę, że wolała by mieć poród za sobą.
Ale jak każdy poród i ten rządzi się swoimi prawami i nie pozostaje nam nic innego jak cierpliwie czekać.
* * * *
Sygnałem przepowiadającym poród jest najczęściej spadek temperatury ciała. Potrafi ona obniżyć się nawet do 36,5 st. C by zacząć wzrastać.
Spadek temperatury oznacza, ze poród rozpocznie się od 12 do 24 godzin od spadku.
U dużych ras spadek temperatury jest dwufazowy. Około tygodnia przed porodem temperatura spada w okolicach 38 st., a przed porodem do poniżej 37 st.
Niestety, zdarzają się suczki u których spadek temperatury nie jest wyraźny - zwłaszcza ten drugi spadek, albo temperatura nie obniża się wcale.
Ot, takie zagmatwanie dla hodowcy czekającego na maluchy....
Przy pierwszym miocie Trufci temperatura bardzo się zmieniała, raz spadała w dół, by za chwilę rosnąć do powyżej 38,5 st.
Niestety teraz ten scenariusz się powtarza.
* * *
Od kilku dni wszystko jest już przygotowane i czekam na narodziny maluszków. Wczoraj wieczorem odwiedził nas nasz wspaniały dr Roman Lizoń. Trufcia ma już założony welflon, tak by w czasie przedłużającego porodu można było podać jej wapno zapobiegające tężyczce porodowej oraz glukozę.
Suczka nie je podczas porodu i często nawet nie pije.
Biorąc pod uwagę, że czeka nas długi poród licznego miotu, takie środki ostrożności są konieczne.
* * *
ps. Trzymajcie kciuki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz