wtorek, 26 grudnia 2017

Mamy już tydzień


*   *   *

Nasze maluszki mają już tydzień. Rozwijają się wspaniale. Od wczoraj – jak na tygodniowe briardziki przystało, przesypiają już całą noc, bez przerwy na posiłek.
Szczeniaczki jedzą już tylko 6 razy dziennie, oczywiście jedynie mleko. Na jeden posiłek każdy szkrabik wypija od 30 do 50 ml mleka, co daje nawet 300 ml dziennie.
Tak jak to było do tej pory maluchy piją sztuczne mleko z butelki. Jednak dzięki temu, że stan Trufli poprawia się i dzięki naszym wysiłkom nie straciła pokarmu, możemy choć odrobinę dokarmiać dzieciaczki maminym mlekiem – bezcennym dla każdego oseska.

*   *   *

Wszystkim tym, którzy z troską pytali o stan naszej Trufci i trzymali kciuki w tym ciężkim dla nas czasie, bardzo dziękujemy.
Trufla po drugiej dobie od porodu, poczuła się bardzo źle, nie jadła, nie piła, nie wstawała o własnych siłach. Zdarzała się utrata przytomności. Bardzo się o nią baliśmy.
Dzięki wytężonej pracy naszego wspaniałego dr Romana Lizonia z Wałcza udało się przywrócić Truflę .
Wielokrotnie pisałam jakim skarbem dla mnie jako hodowcy, jest opieka doświadczonego i oddanego psom weterynarza.
Romku, dziękujemy za każdą domową wizytę – na telefon, w święta, w nocy….
Dzisiaj Trufcia już je samodzielnie, nawet ze stojaka, pije, wstaje i chodzi bez naszej pomocy. Wszystko wskazuje na to, że najgorszy czas mamy już za sobą i może być tylko lepiej.
*   *   *

Maluszki stają się coraz bardziej ruchliwe i zaczynają stawiać pierwsze, jeszcze bardzo nieporadne kroki. Starając się do chodzenia angażować swoje tylne łapki, bardziej przypominają małe krokodylki niż szczeniaczki.
Za parę dni z pewnością będą poruszały się znacznie sprawniej.
Czekam też z niecierpliwością na pierwsze otwarte oczka.

*   *   *

Waga maluszków w 1 tygodniu życia:


Kolor tasiemki
Płeć
Waga (w gramach)
Niebieski
Chłopiec
670
Zielony
Chłopiec
690
Różowa
Dziewczynka
660
Pomarańczowa
Dziewczynka
752
Czerwona
Dziewczynka
680
Szary
Chłopiec
640
Żółta
Dziewczynka
740
Brązowy
Chłopiec
660
Granatowy
Chłopiec
670
Biały
Chłopiec
628
Purpurowa
Dziewczynka
730
Limonkowa
Dziewczynka
730
Liliowy
Chłopiec
665
Pomarańczowy
Chłopiec
645
Biała
Dziewczynka
765
Żółty
Chłopiec
635



*   *   *

Na stronie hodowli możecie cieszyć się nowymi zdjęciami tygodniowych maluszków oraz krótkim filmem z kojca.


niedziela, 24 grudnia 2017

WESOŁYCH ŚWIĄT

*   *   *
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia Wszystkim Naszym obecnym i przyszłym 
BUHLBINIAKOM
życzą
Anna Grządziel-Buhl i Mariusz Buhl

*   *   *

środa, 20 grudnia 2017

MAMY SZCZENIACZKI!

*   *    *   *   *

Nareszcie są!

Prześliczne, najsłodsze, cudowne.....

 *   *   *   *   *

Wieczorem 17 grudnia rozpoczął się poród Trufli.

Długi, cięższy niż przedni.

Mimo to, wszystkie nasze dzieciaczki czują się dobrze a Trufla - jak to ona, nie odstępuje króliczków na krok.

Trufcia urodziła 9 chłopców i 7 dziewczynek, tym samym ponawiając liczbowo niewiarygodny pierwszy miot.

Z tego też powodu podjęliśmy decyzję, że to będzie ostatni miot Trufli.

Nasza dzielna mama w dwóch miotach urodziła 32 szczenięta.

Nie chcemy ryzykować, w kolejnym trzecim miocie za dwa lata, czyli w jej wieku 7 lat, że Trufcia ponownie dała by tak liczny miot, który wówczas mógł by być zagrożeniem dla jej zdrowia.


 *    *   *
Ale po kolei.

O 21.45 w niedzielę, przyszedł na świat pierwszy chłopiec i jak każdy pierworodny dostał niebieską tasiemkę. Śliczny, żywotny, o sporej głowie. Waga 423 g.

Maluszki rodziły się w swoim czasie do godziny 12.30 w poniedziałek.

Po niemal trzygodzinnej przerwie urodził się o 15.30 pomarańczowy chłopiec.

Pewni, że poród już się zakończył, powiadomiliśmy naszego wspaniałego dr Romana Lizonia, że wszystkie dzieciaczki już się urodziły i można zrobić Trufci kontrolne usg.

Po południu odwiedził nas Pan Doktor. Badanie wstępne pokazało obecność jeszcze co najmniej jednego szczenięcia w macicy. Po zastrzyku z oksytocyny na świat przyszła jeszcze jedna dziewczynka i chłopiec.

Usg potwierdziło, że tym razem już na pewno mamy komplet maluszków - 16 szczeniąt!

Chłopiec z żółtą tasiemką urodził się ostatni o 20.30.


*   *   *

Po niewiarygodnych emocjach, które dały nam narodziny tych maluszków, jesteśmy ekstremalnie zmęczeni, ale i niewiarygodnie szczęśliwi.

Oczywiście - co już wiem po odchowaniu poprzedniej szesnastki Trufci, czeka nas ciężki okres karmienia maluchów butelką co 3 godziny przez całą dobę.

 8 maluszków karmi mama, a druga ósemka je posiłek z butelki, po trzech godzinach zmiana.

Jednym słowem, proszę Was o odrobinę cierpliwości w kontaktach, bo śpimy mało.


Waga urodzeniowa maluszków:


Godzina narodzin
Płeć
Kolor tasiemki
Waga urodzeniowa
21.45
Chłopiec
Niebieski
423 g.
22.05
Chłopiec
Zielony
375 g.
00.45
Dziewczynka
Różowa
365 g.
1.45
Dziewczynka
Pomarańczowa
405 g.
3.30
Dziewczynka
Czerwona
390 g.
6.00
Chłopiec
Szary
320 g.
6.35
Dziewczynka
Żółta
385 g.
7.20
Chłopiec
Brązowy
410 g.
8.35
Chłopiec
Granatowy
425 g.
9.50
Chłopiec
Biały
318 g.
10.50
Dziewczynka
Purpurowa
375 g.
11.05
Dziewczynka
Limonkowa
385 g.
12.30
Chłopiec
Liliowy
350 g.
15.13
Chłopiec
Pomarańczowy
415 g.
19.00
Dziewczynka
Biała
410 g.
20.30
Chłopiec
Żółty
380 g.







k

sobota, 16 grudnia 2017

61 dzień ciąży - rozpoczeliśmy odliczanie

*   *   *

Czy dzisiaj przyjdą na świat Trufciowe maluszki?
To wie Trufla i jej maluszki 😁

*   *   *

Siedzimy we dwie w kojcu i czekamy.
Maluszki wyraźnie przestały już kopać i ustawiły się do wyjścia.
Trufla leży obok mnie i ziaje. Jest - jak to ona - nadzwyczajnie spokojna.
Co chwila siada, by za moment znowu położyć swoją głowę na moim udzie.
Jest już zmęczona noszeniem ogromnego brzuszka z jego słodką zawartością.
Sądzę, że wolała by mieć poród za sobą.
Ale jak każdy poród i ten rządzi się swoimi prawami i nie pozostaje nam nic innego jak cierpliwie czekać.

*   *   *   *

Sygnałem przepowiadającym poród jest najczęściej spadek temperatury ciała. Potrafi ona obniżyć się nawet do 36,5 st. C by zacząć wzrastać.
Spadek temperatury oznacza, ze poród rozpocznie się od 12 do 24 godzin od spadku.
U dużych ras spadek temperatury jest dwufazowy. Około tygodnia przed porodem temperatura spada w okolicach 38 st., a przed porodem do poniżej 37 st.
Niestety, zdarzają się suczki u których spadek temperatury nie jest wyraźny - zwłaszcza ten drugi spadek, albo temperatura nie obniża się wcale.
Ot, takie zagmatwanie dla hodowcy czekającego na maluchy....
Przy pierwszym miocie Trufci temperatura bardzo się zmieniała, raz spadała w dół, by za chwilę rosnąć do powyżej 38,5 st.
Niestety teraz ten scenariusz się powtarza. 

*   *   *

Od kilku dni wszystko jest już przygotowane i czekam na narodziny maluszków. Wczoraj wieczorem odwiedził nas nasz wspaniały dr Roman Lizoń. Trufcia ma już założony welflon, tak by w czasie przedłużającego porodu można było podać jej wapno zapobiegające tężyczce porodowej oraz glukozę.
Suczka nie je podczas porodu i często nawet nie pije.
Biorąc pod uwagę, że czeka nas długi poród licznego miotu, takie środki ostrożności są konieczne. 

*   *   *

Czekamy.....

ps. Trzymajcie kciuki

poniedziałek, 11 grudnia 2017

56 dzień ciąży

*   *   *

Rozpoczął się ostatni tydzień ciąży naszej Trufci.
"Big Mama" jest na prawdę "big". Widzę, że jest już jej ciężko. Brzuszek wyraźnie opadł i wydaje się przez to jeszcze większy.
Trufcia szuka dla siebie dogodnej pozycji do leżenia, co w obecnej sytuacji wcale nie jest takie proste.
Zrobiła się bardzo przytulasta i kiedy siedzę przy niej, głaszcząc brzusio, wtula we mnie ufnie swoją głowę. Jest kochana.
Od dwóch dni dużo śpi.
Nabiera siły do czekającego ją wysiłku i mam wrażenie, ze chce "naspać" się na zapas.

*   *   *

Maluszki kopią jak zawodowcy. Wystarczy przyłożyć rękę do brzuszka Trufli, by poczuć ruchy brzdąców. Widzę już różnicę - teraz wydają mi się spokojniejsze niż jeszcze kilka dni temu.
Maluchy rosną i mają po prostu już mniej miejsca na fikołki. Jeszcze troszkę, a zaczną się ustawiać do wyjścia i wówczas ich ruchy staną się bardzo mało wyczuwalne.

*   *   *

Miniony weekend upłynął mi na przygotowaniach Trufci i porodówki. Porodówką nazywamy specjalny pokój, który jest przeznaczony tylko dla przyszłej mamy i nowonarodzonych dzieciaczków. Tam się rodzą i spędzają czas do około trzeciego tygodnia życia.
Mam już ustawiony kojec porodowy, wyprane i uszykowane ręczniki, prześcieradełka, kocyki drybedy. Zrobiłam przegląd wszystkiego co może się przydać w czasie porodu.
Uszykowałam kolorowe tasiemki dla maluszków - na wszelki wypadek 16 😁, wyparzyłam gruszkę, którą będę odsączać wydzielinę płodową z małych nosków, przygotowałam wagę, koc elektryczny itp.

Trufcia jest już wyczesana, wykąpana i ma skrócone włoski na brzuszku, tak by maluszki miały ułatwiony dostęp do cycusiów.

*   *   *

W piątek dotarło do mnie zamówione mleko dla maluszków, a jutro prawdopodobnie dojadą podkłady, dokładnie takie same jakie używa się do przewijania maluszków.
Biorąc pod uwagę niewiarygodnie liczny ostatni miot Trufci, wolę być przygotowana na "powtórkę z rozrywki", stąd mam aż 4 kg mleka dla szczeniaczków.
Gdyby Trufla obdarowała nas ponownie bardzo dużym miotem, dokarmianie sztuczne maluchów będzie po prostu koniecznością.

*   *   * 

Teraz tylko czekamy.




wtorek, 5 grudnia 2017

50 dzień ciąży

*   *   *

Wczoraj pojechaliśmy z wizytą do pani dr Anny Białkowskiej - specjalizującej się w psiej ginekologii i rozrodzie. Byliśmy na kontrolnym badaniu usg naszej Trufci.
Oczywiście nasza "Big Mama" zna już panią Doktor i była bardzo grzeczna, bez protestu układając się na boczku, chwaląc się obfitym ciążowym brzuszkiem.

*   *   *

Na ekranie monitora naszym oczom ukazały się prześliczne maluszki. Jest ich dużo, nawet bardzo dużo i według pani Doktor możemy oczekiwać miotu liczebnie porównywalnego z ostatnim miotem Trufli. Najwyraźniej taka jest uroda naszej czarnej panny.

Dla tych, którzy nie śledzili wpisów blogu z poprzedniego miotu Trufli, przypomnę, że pierwszy jej miot liczył 16 szczeniąt (8 suczek i 8 piesków).
Tak liczny miot jest niezmiernie rzadki i według mojej wiedzy był to trzeci miot w historii rasy, naturalnie urodzony, żywy i odchowany (po miocie w US i w Szwecji - oba mioty to czarne briardy).
Odchowanie tak licznego miotu to dla hodowcy ogromna radość i powód do dumy, ale także ogromny wysiłek i zaangażowanie.
Suczka nie jest w stanie wykarmić tak licznego miotu i co oczywiste, z pomocą przychodzi wówczas hodowca, a raczej butla z mlekiem 😋 i dokarmiane maluchów co 3 godziny przez całą dobę.
Mam jednak nadzieję, że Trufcia się nad nami ulituje i kolejnej 16-stki nie będzie mi już dane odchowywać.

*   *   *

Nasze maluszki rozwijają się prawidłowo, są ruchliwe, silne, i zbliżonej wielkości - co świadczy o ich zdrowym, równomiernym rozwoju i prawidłowym żywieniu przyszłej mamy.
Pani Doktor zbadała serduszka maluszków, których zapis pracy był mocny i równy.
Nie stwierdzono również płynu w otrzewnej, którego obecność mogła by wskazywać na wady w budowie układu pokarmowego lub o niezamknięciu powłok brzusznych.
Wszystko to wskazuje, że mamy bez obaw oczekiwać na ten wyjątkowy dzień - poród maluszków.

*   *   *

Chłopiec czy dziewczynka?

 Kogo tu widać?

Badanie serduszka z zapisem pracy.

*   *   *


niedziela, 3 grudnia 2017

48 dzień ciąży

*   *   * 
Korzystając z ostatnich słonecznych dni, zapuściliśmy się dzisiaj na leśny spacerek.
Było pysznie.
Dla towarzystwa dla naszej przyszłej mamusi zabraliśmy naszą kochaną Broszkę, która ze względu na swoją niepełnosprawność była dla ociężałej już Trufci doskonałym kompanem.


Trufcia jak każdy briard uwielbia każdy rodzaj aktywności, byle by w towarzystwie swojego człowieka. Oczywiście w jej stanie spacery muszą być dostosowane do jej możliwości. W tak zaawansowanej ciąży nie są wskazane szaleńcze gonitwy, a o jakichkolwiek skokach można zapomnieć.
Nawet wejście do samochodu odbywało się "na raty" - jako pierwsze wsiadały przednie łapy, a potem przy mojej pomocy brzusio i tylne łapy. Wysiadanie odbywało się podobnie, choć w odwrotnej kolejności  😁


*   *   *
Przed nami jeszcze około dwa tygodnie oczekiwania na narodziny maluszków. Przygotowałam już porodówkę - nasz specjalny pokój, w którym rodzą się i mieszkają wspólnie z mamą maluszki przez pierwsze 3 tygodnie swojego życia. 
Zrobiłam przegląd wszystkich potrzebnych w czasie porodu rzeczy, by w najbliższym czasie uzupełnić zapasy. Nie lubię robić takich przygotowań na ostatnią chwilę. Wolę by w ostatnim, gorącym czasie oczekiwań na maluszki, jak najmniej rzeczy mnie zaskakiwało. Oczywiście poród sam w sobie potrafi być pełen niespodzianek, ale to co mogę przygotować już teraz, wolę o czasie mieć pod ręką.

*   *   *
Tymczasem nasza mamusia troszczy się jedynie o pełną michę i coraz częstsze wychodzenie za potrzebą. Maluszki już zaczęły uciskać jej brzuszek i zauważyłam, że Trufcia mocno kręci się na swoim posłanku, póki nie znajdzie wygodnej dla siebie pozycji.
Najczęściej wybiega leżenie na kaflach.
Troszkę mnie to martwi, bo boję się, czy nie jest jej chłodno, jednak to jest jej wybór, a ja nie zamierzam się wykłócać z ciężarną.
Pozostaje mi ufać, że Trufla wie lepiej.

Taki mamy wielki brzusio!