sobota, 20 stycznia 2018

Marchwianka

*   *   *   *   *

Było tak dobrze, ale.....

Niestety naszym maluszkom rozchorowały się brzuszki. 
Tak jak pisałam wcześniej, podobnie jak kilka wcześniejszych miotów, odchowywałam szczeniaczki na karmie Brit Care Puppy. 
Naszym szkrabkom zaczęłam wprowadzać karmę BC Puppy z jagnięciną i ryżem. Nie podobały mi jednak się brzuszki maluszków. Szczeniaczki jadły karmę chętnie, ale u większości kupka nie wygląda tak jak powinna.
Nie pomogła dodatkowa porcja prebiotyków ani smecta dla dzieci, którą stosuję właśnie w takich awaryjnych sytuacjach. 
Kiedy podałam dzieciaczkom Brit Care Puppy w wersji z łososiem i kartoflami, sytuacja pogorszyła się i do biegunki doszły wymioty. Taka sytuacja jest już niebezpieczna dla szczeniaczków, choćby ze względu na groźbę odwodnienia.
W pierwszej kolejności odstawiłam karmę suchą i zaczęłam im ponownie podawać mleko, które jadły dotychczas i które służyło maluszkom, a jednocześnie dostarczało szczeniaczkom potrzebnych składników odżywczych i nawadniało maluchy. 

Wróciłam do starej, zawsze skutecznej awaryjnej diety w takiej sytuacjach - do marchwinaki.
Każda ludzka mama doskonale wie jak zbawienne działalnie ma marchwinaka na chory dziecięcy brzuszek.
Do psiej marchwinaki dodałam jednak odrobinę zmielonej piersi z wiejskiego kurczaka i glinkę kaolinową z Pokusy.


Już po paru godzinach widać było poprawę, a maluszki zaczęły wracać do formy.

Mój przepis na marchwiankę:

50% ugotowanej marchewki
30% ugotowanego na wodzie z gotowanej marchewki białego ryżu
20% ugotowanego kurczaka
Całość zmielić blenderem na papkę, w razie konieczności dodać przegotowanej wody.
Dodać kaolin (ja używam z Pokusy, ale może być glinka kaolinowa z apteki) - 1/4 łyżeczki od herbaty na jedna porcję dla maluszka.

Teraz zaczęłam się zastanawiać co mogło być przyczyną powstałej sytuacji.
Po rozmowie z zaprzyjaźnioną hodowczynią, która miała również problemy gastryczne ze swoimi maluszkami, obie doszłyśmy do wniosku, że wszystko wskazuje na zmianę składu dotychczas stosowanej przez nas karmy.
Napisałam już w tej sprawie do importera karmy Brita Care.

*   *   *

Pozostał mi jedyny sprawdzony wybór innej karmy. Wracam "do korzeni", czyli do karmy, na której odchowywałam  z powodzeniem moje pierwsze briardy - do Royal Canine.
Zamówiłam już dla maluszków  Royal Canine Maxi Baby Starter i liczę, że dostanę nową karmę już w poniedziałek. 

*   *   *   *   *

Mam nadzieję, że ten czas brzuszkowych problemów się nie powtórzy, a maluszki szybciutko nadrobią czas, kiedy czuły się źle i z pewnością nie przybierały na wadze.

1 komentarz:

  1. Kochani, na prośbę czytających dodaję, że podane w przepisie na marchwiankę proporcje, dotyczą już ugotowanych produktów.

    OdpowiedzUsuń